Wywiad tygodnia: Baryton z Kępna
Z Janem Żądło barytonem, członkiem Akademii Operowej w Teatrze Wielkim Operze Narodowej w Warszawie, urodzonym w Kępnie o „poznawaniu muzyki” i karierze operowej rozmawia Mirosław Łapa.
Pochodzi Pan z Kępna, kto tu Pana inspirował polubienia muzyki?
Tak, zgadza się, urodziłem się w Kępnie i mieszkałem w Słupi pod Kępnem. Muzyka towarzyszyła mi od najmłodszych lat i na tym najwcześniejszym etapie inspirowałem się rodzinnymi tradycjami, tj. ojcem i siostrą. W domu było pianino, na którym tata i siostra codziennie grali.
Gdzie Pan rozpoczął swoją edukację muzyczną?
Swoją edukację muzyczną rozpocząłem w PSM I stopnia w Kępnie w klasie fortepianu.
Dlaczego gra na tym instrumencie...
Jako siedmiolatek nie miałem zbyt dużego wyboru, na instrumenty dęte jest trochę za wcześnie, a na śpiew również byłem 10 lat za młody. Dlatego fortepian lub skrzypce są wyborem najbardziej rozwojowym ogólnomuzycznie. Ja, a w zasadzie mój tata, wybrał fortepian.
Jaką muzyką Pan interesował się (lubił) w czasie nauki w kępińskiej szkole muzycznej?
Byłem wtedy dzieckiem, więc naprawdę nie pamiętam…, ale raczej muzyką rozrywkową, muzyka klasyczna pojawiła się w moim życiu zdecydowanie później.
Czy pamięta Pan nauczycieli i kolegów z okresu nauki w szkole muzycznej?
Pamiętam kilku nauczycieli, chciałbym uniknąć przekręcania nazwisk. Pamiętam, że w wieku 9 lat miałem duży problem z rytmiką, którą prowadziła pani Iwona Korta, kształcenie słuchu (wówczas nazywano to umuzykalnieniem) prowadziła pani Cecylia Płaza, a nauczycielem fortepianu była Lilianna Rydz.
Kiedy zaczął się Pan interesować muzyką poważną?
Muzyką klasyczną zainteresowałem się w Szkole Muzycznej II stopnia w Kielcach, gdzie rozpocząłem naukę śpiewu klasycznego. Wcześniej słuchałem dużo muzyki popularnej, rozrywkowej.
Więcej w nr 32 (1338) 2019 r. „Tygodnika Kępińskiego”.
Bądź pierwszy!