Portal społeczno-kulturalny regionu kępińskiego
Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy 19 Kwietnia 2024, 01:28
Dziś 3°C
Jutro 9°C
Baranów
11 Kwietnia, 2018

Baranów: Spór o pierwszo- i siódmoklasistów

LVI sesja Rady Gminy Baranów.

28 marca br. odbyła się LVI sesja Rady Gminy Baranów. Podczas obrad dyskutowano nad wieloma uchwałami, które ostatecznie zostały przyjęte, jednak największą burzę wywołał temat wskazania uczniom klas szóstych miejsca realizacji obowiązku szkolnego w roku szkolnym 2018/2019.

List do rodziców
8 marca br. wójt Bogumiła Lewandowska-Siwek skierowała list do rodziców, których dzieci w przyszłym roku szkolnym pójdą do pierwszej klasy szkoły podstawowej. Pismo dotyczyło tego, że dyrektor Szkoły Podstawowej w Baranowie Teresa Mazurkiewicz nie chce utworzyć dwóch oddziałów pierwszych klas, o czym wójt została poinformowana przez zaniepokojonych rodziców. Argumentem dyrektor jest nieukończona budowa nowej szkoły i brak miejsc w starej. - Z wielkim trudem i ogromną walką, w której pomagała mi również pani dyrektor Mazurkiewicz, radni Gminy Baranów zatwierdzili budowę kompleksu oświatowo-sportowego w Baranowie. (...) Na każdym etapie tej inwestycji wiedzieliśmy, że będzie ona trwać 3 lata. Po ogłoszeniu przetargu nigdy nie było mowy, aby szkoła była oddawana 1 września 2018 r. (...) – wyjaśnia w piśmie B. Lewandowska-Siwek. - (...) Wystosowałam pismo do pani dyrektor, której jestem bezpośrednim przełożonym, aby utworzyła dwa oddziały pierwszej klasy i organizację szkoły uzgadniała z organem prowadzącym, na który tak chętnie się powołuje, niekoniecznie w pozytywnych aspektach. Nigdy też nie odsuwaliśmy pani dyrektor od tej inwestycji (jak twierdziła na spotkaniu pani Mazurkiewicz), ponieważ nigdy w nią nie była zaangażowana. Wasze dzieci zostały przyjęte do „zerówki”, zżyły się ze sobą, rozumiem Państwa determinację i zrobię wszystko, a wręcz zapewniam, że będą miały możliwość dalszej edukacji w szkole w Baranowie bez uszczerbku na pobycie w świetlicy czy korzystaniu z obiadów – zapewniła rodziców wójt.

Wójt chce dwóch pierwszych klas, dyrektor – nie
Poprosiliśmy włodarz gminy o wyjaśnienie całej sytuacji. - Pani dyrektor, kiedy byłam chora, pytała mnie za pośrednictwem pracowników, co ma robić, bo ma dzieci na dwie pierwsze klasy. Zadecydowałam, że ma utworzyć dwa oddziały. To nie są nowe dzieci, to są dzieci, które uczęszczały tu do „zerówki”, więc tu powinny zostać i kontynuować naukę. Pani dyrektor jednak nie chce utworzyć dwóch pierwszych klas. Zniechęciła rodziców, ponieważ powiedziała, że będzie dwuzmianowość, nie będzie stołówki, świetlicy. Nie poinformowała też rodziców, że podjęłam decyzję o utworzeniu dwóch klas pierwszych, tylko powiedziała, że będzie jedna klasa, więc nie wiem, po co mnie pytała. Pani dyrektor pyta mnie o zdanie, po czym robi odwrotnie, a powinna wykonywać polecenia przełożonych – powiedziała nam wójt B. Lewandowska-Siwek. - Rodzice przyszli do mnie, mówiąc, że pani dyrektor wcześniej obiecała przyjąć dzieci do pierwszej klasy, dzieci w „zerówce” przyzwyczaiły się do siebie, a teraz pani dyrektor chce je rozdzielić. Ja nie patrzę na ekonomię, uważam, że powinno się działać dla dobra dzieci. U nas są dzieci spoza obwodu szkoły i gminy, były przyjęte do „zerówki” i nie miałam nic przeciwko tej decyzji pani dyrektor. A teraz nie chce przyjąć tych dzieci do pierwszej klasy. Jestem bezpośrednim przełożonym pani dyrektor, więc prosiłam rodziców, aby nie zapisywali dzieci do innych szkół, bo ja gwarantuję im miejsca w naszej szkole, utworzone będą dwie pierwsze klasy, nie ustąpię – zapewniła. - Jest opcja, aby jeszcze jeden rok wysłać szóstoklasistów, którzy w przyszłym roku idą do siódmej klasy, do Mroczenia, tak jak było w tym roku, a tutaj przyjąć dwie pierwsze klasy. Wysłanie uczniów klas siódmych do Mroczenia w ubiegłym roku było dobrym pomysłem, rodzice są bardzo zadowoleni, więc myślę, że nic się nie stanie, jeśli będzie tak jeszcze jeden rok, a dzięki temu zwolni się miejsce dla pierwszoklasistów. Od 2019 r. będzie funkcjonować nowa szkoła, wtedy wszystkie dzieci tam się pomieszczą, bo jest więcej pomieszczeń, a dzieci ze szkoły w Mroczeniu będą mogły wrócić do ósmej klasy do Baranowa. Musimy przetrwać tylko ten jeden rok do czasu zakończenia budowy – wyjaśniła nam wójt. - Najważniejsze są dzieci. Szkoła jest dla nich, jeśli ich nie będzie, nie będzie też nauczycieli. My musimy się dostosować i zapewnić im jak najlepsze warunki – dodała.

Chmury podczas obrad i burza z piorunami
Temat został wywołany również podczas ostatniej sesji. Uchwała, nad którą pochylili się radni, dotyczyła wskazania uczniom klasy szóstej Szkoły w Baranowie, w przyszłym roku idącym do klasy siódmej, Szkoły Podstawowej w Mroczeniu, powstałej z przekształcenia gimnazjum. - Pani dyrektor Mazurkiewicz, która przyjęła dzieci do „zerówki” do Baranowa, poinformowała rodziców, że dzieci spoza obwodu nie zostaną przyjęte do pierwszej klasy, pomimo tego, że wcześniej obiecała to rodzicom. Były u mnie mamy, które powiedziały, że pani dyrektor przyjmie dzieci tylko z obwodu, a reszta dzieci musi iść do innej szkoły, ponieważ nie ma miejsca. Moim pomysłem było, aby ta klasa została, ponieważ budujemy nową szkołę z dużą ilością sal lekcyjnych, które muszą zostać zapełnione. Dzieci spoza obwodu również chcą przyjść do Baranowa, a jest to tylko jeden rok przejściowy, dlatego chcemy, aby jeszcze jeden rok dzieci klas szóstych poszły do klasy siódmej do Mroczenia. Spotkałam się z rodzicami dzieci klas szóstych, nie sprzeciwiali się, poprosili o wyjazd do Mroczenia, aby obejrzeć szkołę, poznać warunki. Większość rodziców pojechała do Mroczenia, dzieci były zachwycone, rodzice deklarowali chęć wysłania tam dzieci, po czym na drugi dzień zaczęli się wycofywać, prawdopodobnie po jakimś telefonie. Rodzice są rozdarci, dzieci chcą iść do Mroczenia. Uczniowie będą dowożeni, będzie autobus, nie będzie zmianowości w szkole. To jest tylko na rok – tłumaczyła zasadność uchwały.
Sprzeciwiła się temu jednak dyrektor T. Mazurkiewicz. - Ja nie wprowadzam rodziców w błąd. Przyjmując dzieci do „zerówek”, uprzedzałam rodziców lojalnie, że muszą liczyć się z tym, że dzieci nie będą przyjęte do szkoły. Ci rodzice, na których powołuje się pani wójt, wiedzieli 2 lata temu, że muszą się z tym liczyć, że dzieci będą musiały iść do swoich obwodowych szkół. A teraz zmusza się mnie do przyjęcia dzieci z innych gmin, co skutkować może jedynie wprowadzeniem dwuzmianowości, bo innej możliwości nie ma, takie jest moje stanowisko – powiedziała i zwróciła się osobiście do każdego z radnych koalicyjnych, próbując ich przekonać do swojej racji. - Dlaczego mamy przyjmować pierwszoklasistów spoza obwodu do pierwszej klasy, a szóstoklasistów z naszego obwodu wysyłać do Mroczenia? – pytała rajców. - 20 rodziców szóstoklasistów złożyło mi deklaracje, że wybierają szkołę obwodową w Baranowie, jako szkołę dla swoich dzieci. Jeżeli zdecydują, że chcą iść do Mroczenia, to niech idą, ale niech nikt im nie narzuca takiego obowiązku, skoro ich obwodowa szkoła jest w Baranowie – nawoływała. - Pani wójt, prawda jest taka, że między nami nie ma ostatnio dobrej chemii, bo ja się trzymam zasad, a pani żywi się kwasami – skwitowała burzliwą sytuację.
B. Lewandowska-Siwek próbowała ukryć buzujące w niej emocje, jednak nie pozostała dłużna. - Myślę, że pani zawsze musi mieć z kim walczyć, żywi się pani fałszem, nienawiścią do drugiego człowieka. Pani zawsze musi mieć jakiegoś wroga, wtedy pani się dobrze działa – mówiła rozgoryczona wójt. - Pani nie myśli o dzieciach tylko o tym, żeby wygrać jakieś swoje wojenki. Ma pani rację, jak kogoś się błotem obrzuci, to zawsze się coś przylepi. Ci rodzice myślą sobie: „No tak, może ma rację”, a pani nie ma tu ani krzty racji. Pani pyta mnie o zdanie, a robi odwrotnie, nie stosując się do poleceń przełożonego, a później odwraca pani sytuację na swoją korzyść. Jakbym nie zezwoliła na utworzenie dwóch klas, całą winę zrzuciłaby pani na mnie. Ale ja powiedziałam inaczej, niż pani oczekiwała, więc powiedziała pani: „Podziękujcie pani wójt, będziecie mieli zmianowość”, ale tej informacji do mnie nie było. A ja uważam, że każde dziecko jest ważne. Nie myślę o tym, ile to będzie kosztować, pieniądze nie są tu ważne, myślę o tym, żeby było jak najlepiej dla dzieci. Te najmłodsze maluchy zżyły się, przyzwyczaiły, rodzice proszą, żeby były dwie pierwsze klasy. Zadzwoniłam nawet do kuratorium oświaty i powiedziano mi, że to ewenement na skalę kraju, że wójt chce utworzyć dwie pierwsze klasy, a dyrektor nie chce – podkreślała. Wyjaśniła też, że zakończenie budowy szkoły w 2018 r. planowane było w pierwszym planie, który następnie był zmieniany i w ostatecznej wersji szkoła ma zostać otwarta w 2019 r. W nowej szkole będzie 14 klas, aula, która może być podzielona na dwie klasy, pracownia komputerowa i biblioteka. - Miejsc starczy dla wszystkich – zaznaczyła wójt. Skierowała też pytanie do radnego Ryszarda Stasiowskiego, którego córka dojeżdża do szkoły w Mroczeniu. - Czy jest problemem, aby takie duże dzieci dojeżdżały do Mroczenia? To nie są maluszki, które mają 6, 7, 8 lat – zauważyła. - Nie ma żadnego problemu. To była dobra rzecz i uważam, że może być kontynuowana, dlatego po raz kolejny podniosę rękę „za”. Nie wszyscy rodzice zdeklarowali się na Mroczeń, bo jeszcze się nie zdecydowali, są rozdarci, nie wiedzą co robić, bo pani wójt mówi jedno a pani dyrektor drugie. Moja córka jest bardzo zadowolona i nikt nie żałuje, że została podjęta taka decyzja. Tam dzieci mają zapewniony dobry rozwój, są dobre warunki, dzieci są zadowolone. Uważam, że na ten rok to jest najlepszy sposób na zapewnienie dzieciom dobrych warunków – przyznał R. Stasiowski. Wójt dowodziła swojej racji. - Nikt nie zarzuci mi, że nie myślę o dzieciach, za mojej kadencji powstały dwa duże przedszkola, budujemy szkołę i sale gimnastyczne, to wszystko jest dla dzieci, ja chcę ich dobra. W Mroczeniu dzieci mają lepsze warunki, salę gimnastyczną. Nie naginam przepisów, wszystko jest zgodne z prawem, dla dzieci zapewniony jest dojazd, nie ma żadnego problemu, żeby szóstoklasiści poszli do Mroczenia – przekonywała B. Lewandowska-Siwek.
Dyrektor T. Mazurkiewicz nie dała się jednak namówić do zmiany zdania. - Gdyby pani wójt nie wywarła na rodzicach presji podczas spotkania, nie byłoby problemu. Ale nikt nie przekona pani, że białe jest białe, a czarne jest czarne – podsumowała.

~ KR

Więcej w nr 15 (1270) 2018 r. „Tygodnika Kępińskiego”.

Komentarze

Pozostało znaków: 1000

Redakcja Tygodnika Kępińskiego nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez Internautów. Wypowiedzi zawierające wulgaryzmy, naruszające normy prawne, obyczajowe lub niezgodne z zasadami współżycia społecznego będą usuwane.

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.
Bądź pierwszy!